Wszystkie gatunki dyni w Ligocie Małej. Jesienne, kolorowe stoiska kuszą klientów

Ligota Mała to o tej porze roku najbardziej kolorowa wieś w gminie Oleśnica, jeśli nie w powiecie oleśnickim. Wszystko za sprawę uśmiechających się z przydrożnych stoisk dyni, które przyciągają tu klientów z wielu okolicznych miejscowości.

Jacek Batog z wykształcenia jest geologiem. Przez 25 lat pracował zawodowo w straży pożarnej, a od kilkunastu lat uprawia wraz z rodziną pole. – Pierwsze dynie wyhodowaliśmy 20 lat temu. Było ich piętnaście – wspomina właściciel największego stoiska z dyniami w Ligocie Małej. – Pamiętam, że żona wynosiła je codziennie na stoisko przed dom i wieczorem wnosiła z powrotem. Ostatecznie udało nam się je sprzedać, co zachęciło nas, by w kolejnych latach zwiększać uprawę.

Dziesięć lat temu Batogowie zdecydowali, że po pomidorach, które także są wizytówką ich gospodarstwa, dynia będzie tym warzywem, który jesienią przyciągnie klientów na ich stoisko. I tak się stało. Dynie uprawiają na półtorej hektara ziemi. Na razie zebrali 20 procent plonów. Różnokolorowe dynie przyciągają przejezdnych, ale też osoby, które specjalnie przyjeżdżają po te warzywa do Ligoty Małej.

– Przyjeżdżają do nas oleśniczanie, mieszkańcy Jelcza-Laskowic, Oławy i okolicznych wsi – mówi Jacek Batog. – Mamy klientów, których interesuje konkretny gatunek, z którego zawsze gotują zupę. Inni pytają, które dynie wybrać np. do przygotowania ciasta, a jeszcze inni chcą udekorować mieszkanie lub dom – uśmiecha się rolnik, który z dumą prezentuje różnorodne gatunki dyni. – Wszystkie sadzimy z certyfikowanych ziaren, dbając w ten sposób o jakość warzywa, które jesienią sprzedajemy klientom – mówi, podkreślając, że na jego stoisku znajduje się m.in. dynia biała uprawiana zwyczajowo w USA, czy też dynia neapolitańska, która jest wyjątkowo wartościowo przez wzgląd na swój miąższ.

– Charakteryzuje się smacznym i słodkim miąższem idealnym do spożywania także na surowo – mówi pan Jacek. – Ma smak zbliżony do melona.

Dynie, które można kupić na stoiska Batogów można wykorzystać do różnorodnych dań. Oprócz wspomnianych już zup, czy ciast, dodać należy m.in. frytki z dyni, makaron z dyni, sałatki czy surówki. Świetnie nadają się do marynowania. Można je kupić od 2 do 3 zł oraz od 3 do 5 zł za kilogram (cena zależy od gatunki dyni). Dynie dekoracyjne sprzedawane są na sztuki. – Mamy szczyt sezonu, więc jesteśmy do dyspozycji klientów przez cały tydzień – mówi Jacek Batog, który czeka na stoisku z żoną Agnieszką i synami. Sezon dyniowy trwa dwa miesiące. Warto już teraz zajrzeć do Ligoty Małej, bo wieś – dzięki kolorowym warzywom – wygląda naprawdę pięknie.

 

red./

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors