Radny Kazimierz Karpienko odniósł się do informacji, jakoby ogródki działkowe znajdujące się w pobliżu boiska przy ul. Poniatowskiego, były zagrożone. Przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie.
"Oświadczam, że w związku z planem zagospodarowania miejskiej działki przy ul. Poniatowskiego padłem ofiarą politycznego ataku, którego autorzy karmią opinię publiczną kłamstwem i manipulacją. Z tych agresywnych wypowiedzi ma wynikać, że moja postawa jako radnego ma doprowadzić do pozbawienia działkowców ich ogródków. Chodzi o wywołanie i podsycanie obaw, a tym samym podkopanie mojej pozycji jako prezesa Rodzinnego Ogrodu Działkowego „ZNTK”. Oceniam działania moich adwersarzy jako haniebne i pozbawione skrupułów. Z troską o miasto i ich mieszkańców nie ma to nic wspólnego.
Wyjaśniam zatem opinii publicznej, że kłamstwem jest, że ogródki działkowe są w jakikolwiek sposób zagrożone takimi czy innymi planami związanymi z zagospodarowaniem działki gruntu 5/28 AM54. Przypomnę, że chodzi o dawne boisko. W tej sprawie już polemizowałem z radnym Pawłem Bielańskim, ale moi oponenci liczą na amnezję oleśniczan.
Boisko już dawno nim być przestało. Radny, będąc przy władzy w poprzedniej kadencji, piłki na nim nie kopnął ani razu ani nie wysunął innego pomysłu jego zagospodarowania, ale teraz chce tam urządzać m.in. wybieg dla psów. Byłaby to najdroższa toaleta dla czworonogów w całej Polsce, bo chodzi o atrakcyjną działkę inwestycyjną. O tym, że jest to grunt pod budownictwo mieszkaniowe, zdecydowano już dawno. Wspomniany radny, kiedy rządził, nie zmienił tego planu, w ogóle nie zabierał głosu w sprawie tego terenu ani pobliskich działek. Dziś stawia się w roli fałszywego obrońcy położonych w pobliżu niezagrożonych sąsiednich działek ogrodowych.
W odpowiedzi na atak pana Wiesława Mazurkiewicza, który dał się wciągnąć do politycznych rozgrywek, dementuję jego informację, jakoby działkowcy bali się inwestować w drogie altany, a prezesi ogrodów – tu cytat – „zbierali już podpisy sprzeciwu „rozbioru” ogrodów i związku”. Tę ostatnią rewelację pan Mazurkiewicz opatrzył słowem „podobno”, a to robi wielką różnicę. Panie Mazurkiewicz, Pan się myli – i to nie podobno, a na pewno!
Wobec całej tej awantury, chciałbym przytoczyć publiczną deklarację burmistrza Jana Bronsia, że żadnego zamachu na rodzinne ogrody działkowe w Oleśnicy nie będzie, a ich tereny są chronione ustawą" - informuje radny Kazimierz Karpienko.
red./