Przeszedł do historii jako symbol moralnego upadku papiestwa. Tak Rodrigo Borgia został wybrany ojcem świętym
By red. 5 miesięcy agoPontyfikat Aleksandra VI (1492-1503) przeszedł do historii jako jeden z najmroczniejszych okresów w historii papiestwa. Naznaczony był licznymi skandalami oraz bezwzględną walką o wpływy na Półwyspie Apenińskim.
7 marca 1492 roku rozpoczął się Wielki Post. Towarzyszyły mu doniesienia o pogarszającym się stanie zdrowia papieża [Innocentego VIII]. 19 marca ambasador Mantui donosił, że papież cierpi na bóle brzucha. (…)
„Nie ma nadziei, by wyzdrowiał”
23 czerwca doniesiono, że stan zdrowia Innocentego VIII się poprawił: „Papież, dzięki Bogu, czuje się dużo lepiej – pisał ambasador Mantui – i chce wyjechać z Rzymu, by odwiedzić wiele miejsc i zaznać przy tym nieco radości z nadzieją, że dzięki temu stan jego zdrowia ulegnie poprawie”. Jednak dzień czy dwa później Innocenty VIII znów zachorował – tym razem po-jawiły się u niego wrzód na nodze i wysoka gorączka.
9 lipca kardynał Rodrigo otrzymał radosną dla niego wiadomość, że Innocenty VIII postanowił przypochlebić się królowi Hiszpanii Ferdynandowi, przyznając Walencji status archidiecezji; tym samym Rodrigo został arcybiskupem tego miasta.
Papież tymczasem, choć pod koniec lipca cieszył się poprawą samopoczucia, gasł w oczach – 17 lipca wezwał do swej sypialni wszystkich kardynałów; zgromadzili się oni w Watykanie wokół jego łoża, papież zaś przepraszał ich, że nie podołał ciężkiemu zadaniu, jakim było przewodzenie Kościołowi, wyrażając przy tym nadzieję, że wybiorą godniejszego niż on następcę. 19 lipca ambasador Florencji napisał, że „nie ma nadziei, by wyzdrowiał […], całkowicie opadł z sił, pozostaje jednak w pełni przytomny”. Wieczorem, 25 lipca papież Innocenty VIII zmarł.
Zakłady kto zostanie nowym papieżem
Śmierć papieża wiązała się zawsze w Rzymie z niebezpieczeństwem zamieszek; tym razem jednak do nich nie doszło. „Prawdą jest, że kilku ludzi zginęło, inni zaś zostali poważnie ranni, gdy wyszło na jaw, że papież jest umierający – pisał ambasador Mantui – jednak po jego śmierci sytuacja uległa poprawie”. Dnia 3 sierpnia z dala od Rzymu, w południowo-zachodniej Hiszpanii, genueński odkrywca Krzysztof Kolumb wyruszył z portu w Palos z nadzieją, że odkryje nową, krótszą drogę do Indii.
W Rzymie huczało od plotek, bukmacherzy zaś krzątali się, obstawiając liczne zakłady o to, kto zostanie kolejnym papieżem. Kolegium kardynałów podzieliło się na zwolenników Giuliana della Rovere i tych, którzy sprzyjali Ascaniowi Sforzy; ponadto kardynał Giuliano zdawał sobie sprawę, że w trakcie pontyfikatu Innocentego VIII narobił sobie tylu wrogów, że nie ma najmniejszych szans na otrzymanie papieskiej tiary, miał więc zamiar, jak podczas poprzedniego konklawe, doprowadzić do wyboru własnego kandydata.
Ambasador Ferrary był jednak zdania, że zwycięzcą zostanie jeden z czterech członków stronnictwa Sforzów: na czoło wysuwali się sam Sforza, zaledwie trzydziestosiedmioletni, oraz Oliviero Carafa, arcybiskup Neapolu, a także Arcidino della Porta z Mediolanu. Oaj mieli po 58 lat i byli ludźmi uczciwymi i pobożnymi. Ambasador uważał także, że Rodrigo Borgia, mający 61 lat, nie jest bez szans, między innymi z powodu licznych beneficjów, jak i sprawowanego stanowiska wicekanclerza, które, gdyby został wybrany, musiałby przekazać jednemu z członków kolegium.
Brak wyraźnego faworyta
Wysłannik władców Florencji zdawał sobie sprawę, że decyzje jeszcze nie zapadły: „Nie będę zagłębiał się w szczegóły tych plotek, ponieważ wprowadziłbym tym jedynie zamieszanie – jest ich bardzo wiele, a ich treść zmienia się niemal co godzinę”. Konklawe rozpoczęło się w poniedziałek, 6 sierpnia i 23 kardynałów, w tym 14, którzy otrzymali czerwone kapelusze od Sykstusa IV, wprowadziło się do maleńkich drewnianych cel w Kaplicy Sykstyńskiej.
Pierwsze skrutynium przeprowadzono w środę; każdy z kardynałów głosował na maksymalnie trzech kandydatów. Gdy odczytano dokumenty, okazało się, że najwięcej głosów zyskał Oliviero Carafa (dziewięć), za nim zaś uplasowało się trzech kardynałów, każdy z liczbą siedmiu głosów: Giovanni Michiel i Jorge da Costa, dwaj członkowie obozu Giuliana della Rovere, oraz Rodrigo Borgia. Drugie skrutynium, które odbyło się rankiem, 9 sierpnia, także nie przyniosło rozstrzygnięcia, podobnie jak trzecie przeprowadzone następnego dnia. Tym razem jednak Carafa otrzymał 10 głosów, podobnie jak Michiel, na Rodriga zagłosowało ośmiu kardynałów, zaś na Giuliana della Rovere – siedmiu. Żaden z kandydatów nie zbliżył się jednak nawet do wymaganej liczby 16 głosów.
Tego popołudnia, w piątek, 10 sierpnia ambasador Florencji – który był jednym z nadzorujących konklawe – donosił z niezadowoleniem, że wyboru wciąż nie dokonano; od poniedziałku kardynałowie mieli otrzymywać tylko jeden posiłek dziennie złożony wyłącznie z chleba, wina i wody.
Reakcje na wybór Borgii
Wieczorem i w nocy, 10 sierpnia Ascanio Sforza przekonywał swoich popleczników, by poparli kardynała Rodriga, na którego głosował podczas wszystkich trzech skrutyniów. 11 sierpnia, tuż przed świtem ogłoszono, że Rodrigo Borgia został kolejnym papieżem, przyjmując imię Aleksandra VI. Ostateczny wynik był niemal jednogłośny; jedyny głos przeciwko Rodrigowi oddał on sam, na rzecz Carafy.
W oczach ambasadora Florencji Filippa Valoriego „wybór wicekanclerza to rzecz tak trudna do uwierzenia, że skoro już się stała, uznać należy, że stał za tym Duch Święty”. Z punktu widzenia Mediolanu wybór wydawał się ogromnym sukcesem. Ambrogio Mirabilia w liście do Bartolomea Calchiego wyraził przekonanie, że „to sam kardynał Ascanio odpowiada za wybór Aleksandra VI […], dlatego też jego wysokość [Ludwik Sforza] i kardynał Ascanio zasłużyli mu się tak dalece, że nie potrafię tego opisać, mówi się zaś, że kardynał Ascanio został nie tylko pierwszym po papieżu, lecz nawet osiągnął niemal równą mu pozycję”.
Wybór Aleksandra VI powitano w Rzymie z radością, dał się tam bowiem poznać jako człowiek hojny, sympatyczny i kompetentny. Jego wrogowie wpadli jednak we wściekłość i zarzucali mu, że zwyciężył w wyborach, kupując głosy podczas konklawe. Rząd Wenecji miał wielkie pretensje do jednego ze swych kardynałów, który zagłosował za Rodrigiem wbrew życzeniom swych zwierzchników.
Młody niemiecki duchowny Sigismund Sanftl, kanonik Freisingen, uszczypliwie wyrażał się o Aleksandrze VI, jego 17 dzieciach i innych marrani, dodając, że „uważa się, iż cesarz Maksymilian odmówi uznania jego zwierzchnictwa, zawsze dotąd bowiem był mu przeciwny”.
Powitanie nowego papieża w Watykanie
Następnego wieczora, 12 sierpnia ogromna kawalkada złożona z członków wiodących rodów rzymskich i urzędników miejskich przejechała przez miasto z pochodniami; wokół paliły się świąteczne ogniska – tak witano nowego papieża w Pałacu Watykańskim.
Niezwykle uroczysta koronacja Aleksandra VI odbyła się 26 sierpnia. Nowy papież miał wydać 12 tysięcy dukatów na kosztowne tkaniny, z których uszyto szaty dla jego urzędników. Ulice na trasie do Bazyliki Świętego Jana Chrzciciela na Lateranie przystrojono nader obficie girlandami kwiatów i zielenią, gobelinami i rzeźbami.
Tematem przewodnim było zwierzę herbowe rodu Borgiów, czyli byk: ustawiono fontannę w jego kształcie, z której tryskały woda i wino, a także złotą statuę na piedestale z napisem głoszącym, że Romulus, jeden z legendarnych założycieli Rzymu, wyznaczył granice miasta za pomocą pługu ciągniętego przez woły 26 . Było jednak tak gorąco, że w Bazylice Świętego Jana Chrzciciela na Lateranie Aleksander VI zemdlał i trzeba było cucić go zimną wodą.
O tym, jak kardynał Rodrigo Borgia został wybrany na tron Piotrowy pisze Mary Hollingsworth w książce pt. Borgiowie. Kroniki z czasów zbrodni.
red./
źródło: wielkahistoria.pl/