Dofinansowania na przydomową fotowoltaikę z kolejnych edycjach programu „Mój Prąd” rozchodzą się jak świeże bułeczki. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z kilku poważnych zagrożeń, jakie czekają na tych, którzy zdecydują się założyć taką instalację.
Pierwsze zagrożenie wiąże się z tym, że wtedy, gdy przydomowe instalacje fotowoltaiczne mogą produkować najwięcej prądu, czyli w bardzo słoneczne dni, to wówczas mogą się wyłączać i go nie wytwarzać. To w Polsce coraz częstsze, nasilające się zjawisko. Zagrożenie numer dwa to ryzyko, że nie dostaniemy zgody na przyłączenie naszej instalacji do sieci. Takie przypadki mają już miejsce. Bo choć teoretycznie operator sieci ma obowiązek ją przyłączyć, to nie w każdym przypadku musi się z tego obowiązku wywiązywać.
Trzeba też dobrze policzyć, czy faktycznie inwestycja w instalację fotowoltaiczną nam się opłaci. Szczególnie wtedy, gdy kupujemy ją z kredytu, który dziś jest bardzo drogi.
Aż 12 niedozwolonych klauzul naruszających prawa konsumentów ujawnił UOKiK w umowach opracowanych przez firmę zajmującą się sprzedażą i montażem instalacji fotowoltaicznych. Urząd nałożył na nią 12,5 mln zł kary.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykrył 12 niedozwolonych klauzul naruszających prawa konsumentów. Problem dotyczył umów zawieranych przez krakowską spółkę BO Energy – wcześniej znaną pod nazwą FG Energy – zajmującą się sprzedażą i montażem instalacji fotowoltaicznych na terenie całej Polski. Chodzi o umowy zawierane poza lokalem przedsiębiorstwa, w których firma oferuje konsumentom całościowe wykonanie instalacji fotowoltaicznej "pod klucz" – od audytu, poprzez projekt, do etapu finalizacji usługi i oddania gotowego produktu.
12 pułapek
Zdaniem Urzędu niekorzystne dla konsumentów warunki dotyczyły m.in.: obowiązku zatwierdzenia projektu instalacji, co mogło ograniczać swobodę oceny, czy zaproponowane rozwiązania spełniają oczekiwania konsumenta, a także konieczności wykonania dodatkowej, odpłatnej ekspertyzy wytrzymałości dachu pod rygorem zerwania umowy.
Istniało ryzyko pojawienia się kosztów dodatkowych, co dla konsumenta oznaczało wzrost ceny, która stanowi kluczowy element przy wyborze wykonawcy, a także wydłużenia terminu realizacji instalacji w przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych.
Wśród niekorzystnych dla konsumentów warunków wymieniono także wycofanie się wykonawcy z realizacji umowy bez żadnej rekompensaty dla inwestora oraz to, że w przypadku wycofania się klienta, płaci on karę umowną 1000 zł.
Dodatkowo z umów wyłączone były istotne dokumenty zawierające wszelkie ustalenia i szczegóły techniczne. Bez nich konsument nie miał pewności, że instalacja zostanie wykonana zgodnie z jego potrzebami oraz we wskazanym przez niego miejscu.
Poważna inwestycja i wydatek
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny podkreślił, że fotowoltaika to dla konsumentów poważna inwestycja i wydatek nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Kara nałożona na sprzedawcę
Prezes UOKiK nałożył na BO Energy (wcześniej FG Energy) 12 mln 418 tys. 746 zł kary. Po uprawomocnieniu się decyzji spółka będzie też musiała poinformować konsumentów, którzy zawarli z nią umowy na fotowoltaikę, o niedozwolonych zapisach umownych oraz wskazać, że należy je traktować tak, jakby w ogóle nie było ich w umowie.
To nie pierwsza taka decyzja Urzędu. W grudniu 2022 r. prezes UOKiK wydał decyzję, w której nałożył ponad 28 mln zł kary na spółkę BO Energy za stosowanie nieuczciwych praktyk takich jak utrudnianie konsumentom bezkosztowego odstąpienia od umowy, wprowadzanie ich w błąd co do współpracy z Ministerstwem Klimatu i bezpłatnego audytu.
red./
źródło: money.pl/