Dzisiaj 59-letnia mieszkanka Stradomi Wierzchniej wpadła do przydomowej studni. Kobeta najprawdopodobniej zasłabła, nabierając wody.
Jej krzyk usłyszał przejeżdżający obok posesji rowerzysta. A pomocy poszkodowanej jako pierwsi udzielili pracownicy służby drogowej.
Wezwano straż, karetkę i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Studnia nie była płytka - ma 8 metrów głębokości. Lustro wody jest na głębokości około 6 metrów, a poszkodowana znajdowała się dwa metry od krawędzi studni i nie miała szans wydostania się z niej. Kurczowo trzymała się metalowej rurki, która dostarcza wodę do hydroforu. Doznała poważnej hipotermii. Do Wrocławia zabrał ją śmigłowiec LPR. Jak komentuje jeden z biorących udział w akcji strażaków, uratowały ją stalowa rurka i adrenalina...
red./
źródło: olesnica24.pl/