Zwrócono jednak uwagę na sytuację z czerwca zeszłego roku. - Być może to już ostatni raz, bo gdy do władzy ponownie dojdzie p. Kołaciński... - napisał jeden z oleśniczan, przypominając postawię lidera Oleśnicy Razem i kandydata na burmistrza w dniu głosowania nad uchwałą o finansowaniu programu.- Co będzie z programem, gdy do władzy dojdą osoby, które uważają, że in vitro jest niezgodne z nauką kościoła? (To jest cytat - proszę sobie sprawdzić.) - dodała kolejna osoba.
W tym głosowaniu nie wziął udział M. Kołaciński, który też jest lekarzem. - Nie akceptuję wyboru akurat grupy osób, które starają się o dziecko i finansowania metody, która jest wątpliwa, jeśli chodzi o zasady Kościoła - argumentował samorządowiec i uznał projekt jako bardziej jako "PR-owy". Uważał też, że nie powinno być to finansowane z pieniędzy mieszkańców.
Głos zabrał radny Paweł Bielański z Oleśnicy Razem. - Osobiście też jestem za tą formą wsparcia dla rodzin jak i większość radnych, także program w nowej kadencji będzie funkcjonował bez zmian. Pozdrawiam - odpisał.
- To może Pan Radny wyjaśni dlaczego obecni wtedy na sali obrad przedstawiciele Oleśnicy Razem głosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu, Pan Kołaciński nie wziął udziału w głosowaniu, podobnie jak Pan? - ripostował mu Wojciech Paszkowski, szef powiatowej Platformy Obywatelskiej.
Portal MojaOlesnica.pl przytoczył, że faktycznie gdy głosowano ws. programu. P. Bielańskiego nie było wtedy w ratuszu. Natomiast lider ugrupowania i kandydat na burmistrza Michał Kołaciński wyszedł wtedy z sali, choć miał zaznaczoną obecność. Troje radnych OR było przeciwnych. Byli to Beata Krzesińska, Wiesław Piechówka i Tadeusz Żółkiewski. Adam Wójcik wstrzymał się od głosu. To oznacza, że nikt z Oleśnicy Razem nie poparł swoim głosem miejskiego programu leczenia niepłodności metodą in vitro. Wyniki imiennych głosowań podajemy poniżej.
red./
źródło: Urząd Miasta Oleśnicy, mojaolesnica.pl/