Ciekawostki historyczne: „Stałem się śmiercią, niszczycielem światów”. Oppenheimer, ojciec bomby atomowej.
By red. 1 rok agoJulius Robert Oppenheimer pochodził z bogatej rodziny niemieckich Żydów. Urodził się 22 kwietnia 1904 r. w Nowym Jorku, w 1925 r. z wyróżnieniem ukończył Uniwersytet Harvarda, a w 1927 r., w wieku 22 lat, otrzymał doktorat. Przez lata dokonywał odkryć w zaciszach akademickich gabinetów. Świat zapamiętał go jednak jako "ojca bomby atomowej".
W latach 40. XX w. fizyk Robert Oppenheimer kierował zespołem, który opracował pierwszą na świecie bombę atomową. Jego praca przyniosła mu przydomek "ojca bomby atomowej", ale nie był oczywistym wyborem do tego tytułu. Był skomplikowanym, inteligentnym człowiekiem znanym z protekcjonalności, niestabilności i niepraktyczności. Robert Oppenheimer był twórcą bomby atomowej. Przez dziesięciolecia pracował jako wykładowca fizyki i dokonał kilku znaczących odkryć naukowych, między innymi przewidując istnienie czarnych dziur 30 lat przed tym, jak stało się to powszechną teorią.
Współpracownicy i przyjaciele nazywali go "Oppie". Był wysokim na 180 cm, chudym mężczyzną z pochyloną sylwetką. Potrafił być protekcjonalny, niestabilny i niepraktyczny. Podczas panującej w latach 50. zimnowojennej paranoi, jego polityczni wrogowie wykorzystali jego barwną przeszłość do odebrania mu uprawnień i ostatecznie wycofał się z powrotem do środowiska akademickiego.
W jego obronie stawał Albert Einstein, współpracujący z Oppenheimerem w Princeton, w Instytucie Studiów Zaawansowanych, gdzie Oppenheimer pełnił funkcję dyrektora w latach 1947-1966. "Problem z Oppenheimerem polega na tym, że kocha kobietę, która go nie kocha – rząd Stanów Zjednoczonych" – miał powiedzieć przyjacielowi. Publicznie wyraził jednak swoje poparcie w bardziej stonowany sposób: "Podziwiam go nie tylko jako naukowca, ale także jako wielkiego człowieka" – ogłosił w prasie.
Szerokie wykształcenie
Julius Robert Oppenheimer urodził się 22 kwietnia 1904 r. w Nowym Jorku. Oppenheimerowie byli bogatą rodziną niemieckich Żydów. Jego ojciec zarabiał na produkcji ubrań, a rodzina mieszkała w wieżowcu w Upper West Side. Oppenheimer uczęszczał do prywatnej szkoły Ethical Culture School, która skupiała się na kształtowaniu zaangażowanych uczniów. Hobbystycznie kolekcjonował minerały i czytał poezję. Ukończył szkołę w czołówce swojej klasy. W 1922 r. rozpoczął studia na Harvardzie. Planował zostać chemikiem, ale szybko zmienił kierunek na fizykę.
Studiował intensywnie i szeroko. Obok głównego kierunku uczęszczał na zajęcia z filozofii, literatury i religii Wschodu. Z wyróżnieniem ukończył czteroletnie studia w trzy lata. Następnie Oppenheimer udał się na Uniwersytet Cambridge, aby studiować atomistykę pod kierunkiem fizyka Lorda Rutherforda. Podczas studiów miał problemy z pracą w laboratorium.
Później przeniósł się na Uniwersytet w Gottingen w Niemczech, aby studiować pod kierunkiem dr Maxa Borna, słynnego naukowca zajmującego się atomem. Studia ukończył w 1927 r.
Wyścig z pociągiem omal go nie zabił
Dr Born powiedział później, że Oppenheimer był niewątpliwie inteligentny, ale potrafił być złośliwy i przerywać mówcom, aby wyjaśnić im, co starali się powiedzieć. Mniej więcej w tym okresie Oppenheimer zmagał się również z depresją. Odwiedził kilku psychoanalityków, ale uznał, że wycieczka rowerowa po Korsyce i lektura "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta sprawiły, że znów poczuł się lepiej.
Oppenheimer miał złożoną osobowość. Współpracownicy i przyjaciele nazywali go "Oppie". Pił alkohol, ciągle palił i można go było rozpoznać po kapeluszu zwanym pork pie, który zawsze nosił. Czasem bywał też lekkomyślny. Na przykład, gdy był studentem, ścigał się z pociągiem i rozbił swój samochód. Podczas gdy on wyszedł z wypadku bez szwanku, jego ówczesna dziewczyna straciła przytomność.
Był również krytykowany za zbytnie rozproszenie intelektualne. Nigdy nie było wątpliwości co do jego inteligencji. Znał łacinę, francuski, niemiecki i grekę, a później studiował sanskryt, aby przeczytać ważne hinduskie pisma.
W 1929 r. Oppenheimer wrócił do Stanów Zjednoczonych i zaczął wykładać. Był wykładowcą Kalifornijskiego Instytutu Technologii w Pasadenie i Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Sala wykładowa to był jego żywioł
Jego praca w terenie była często uznawana za dobrą, ale nie tak dobrą, jak niektórych jego rówieśników. Za to podczas zajęć w salach wykładowych był wyróżniającym się wykładowcą. W przeciwieństwie do innych naukowców, którym zdarzało się ugrzęznąć w nieistotnych szczegółach, Oppenheimer miał wyczucie rzeczywistych implikacji wynikających z teorii i utrzymywał zainteresowanie swoich studentów.
Romans z komunizmem
Przez pewien czas Oppenheimer prowadził całkowicie akademickie życie. Później powiedział, że we wczesnych latach nauczania nie czytał niczego związanego z polityką lub ekonomią i nigdy nie słuchał radia ani nawet nie miał telefonu. W latach 30. XX w. dokonał kilku znaczących odkryć naukowych, w tym przewidział istnienie czarnych dziur na 30 lat przed tym, jak stało się to powszechną teorią. To właśnie w latach trzydziestych Oppenheimer zaczął spotykać się z komunistami.
W 1936 r. miał romans z komunistką Jean Tatlock. Wprowadziła go do lewicowej polityki. Związek Tatlock i Oppenheimera nie przetrwał, a w 1940 r. ożenił się on z Katherine "Kitty" Puening, biolożką i byłą komunistką, której pierwszy mąż był komunistą i zginął w hiszpańskiej wojnie domowej. Mieli dwoje dzieci, Petera i Katherine. Oppenheimer, który wcześniej uważał się za apolitycznego, zaczął dostrzegać wpływ kryzysu i faszyzmu w Niemczech. Później mówił, że był wściekły na to, jak Żydzi byli traktowani w Niemczech.
W 1941 r. prezydent Franklin D. Roosevelt uruchomił Projekt Manhattan w odpowiedzi na doniesienia, że Niemcom udało się rozszczepić atom, a tym samym mogą być w stanie stworzyć broń atomową. Do kierowania nim wyznaczył gen. Lesliego Grovesa. Groves potrzebował kogoś, kto poprowadziłby jego laboratorium i wybrał Oppenheimera. Szacuje się, że do końca wojny na projekt wydano 2 mld dol.
Obawy o lojalność Oppenheimera
W trakcie prac pojawiły się obawy o lojalność naukowca. Groves zdołał je jednak rozwiać ze względu na pragnienie Oppenheimera, by zapisać się na kartach historii. Oppenheimer miał wcześniej obawy co do pracy przy działaniach wojskowych. Przyjął jednak ofertę Grovesa i znalazł najlepszych ludzi do tej pracy. Spędzili oni kolejne dwa lata, działając z nim w Los Alamos w Nowym Meksyku. Zatrudnił ekspertów, którzy pracowali w różnych obszarach związanych z energią atomową, w tym niektórych z najzdolniejszych ludzi na świecie, takich jak dr Niels Bohr i dr Enrico Fermi.
Jego telefony i listy były monitorowane. W czerwcu 1943 r. widziano go spędzającego noc z Tatlock, jego byłą komunistyczną kochanką. Do tego czasu opuściła ona partię komunistyczną. Niespodziewanie przyznał się również agentowi rządowemu, że Rosjanie próbowali dowiedzieć się więcej o jego pracy w Projekcie Manhattan. W odpowiedzi był trzykrotnie przesłuchiwany. Przy pewnej okazji udostępnił listę komunistów i ich sympatyków. Nie został jednak usunięty z pracy. Kontynuował ją, kierując ok. 4000 osób, które miały zbudować bombę atomową w Los Alamos w Nowym Meksyku. Zajęło to nieco ponad dwa lata.
Pomimo tego, że był znany ze swojej niepraktyczności, był chwalony za sposób, w jaki prowadził projekt, zwłaszcza za jego skuteczność i charyzmatyczne przywództwo. Czasami jednak niektórzy z jego pracowników wyrażali obawy, czy postępują właściwie. Oppenheimer zdołał ich przekonać, że tak. Powiedział im, że chociaż bomba atomowa stworzy pewne problemy, to jest to również sposób na zakończenie wojny.
Oppenheimer obserwował to z daleka, a gdy zobaczył chmurę, pomyślał: "Stałem się śmiercią, niszczycielem światów". Był to cytat 700-wersowej hinduskiej księgi "Bhagawadgita". Cytat pochodzi z fragmentu, w którym hinduski bóg Wisznu nakazuje księciu wykonać swój obowiązek i osiągnąć sukces bojowy.
W ciągu kilku tygodni Stany Zjednoczone zrzuciły dwie bomby atomowe na Japonię, kończąc II wojnę światową, zabijając 80 tys. ludzi w Hiroszimie i 40 tys. ludzi w Nagasaki. Tysiące zmarły później z powodu promieniowania. W momencie zrzucenia bomb Oppenheimer świętował, a nawet powiedział, że chciałby, by bomba została wyprodukowana wcześniej, aby można ją było zrzucić na Niemcy. Jednocześnie wyraził swój żal z powodu japońskich ofiar.
Później zwrócił się do Amerykańskiego Towarzystwa Filozoficznego i powiedział: "Stworzyliśmy rzecz, najstraszliwszą broń, która gwałtownie i głęboko zmieniła naturę świata... rzecz, która według wszystkich standardów świata, w którym dorastaliśmy, jest złem. I w ten sposób... ponownie postawiliśmy pytanie, czy nauka jest dobra dla człowieka".
W październiku Oppenheimer spotkał się z prezydentem Harrym Trumanem i powiedział mu, że czuje się, jakby miał krew na rękach. Truman był podobno zniesmaczony i odprawił go. W ciągu następnych kilku lat Oppenheimer stał się znaną postacią publiczną. Pojawiał się na okładkach czasopism i został przewodniczącym amerykańskiej Komisji Energii Atomowej, która została utworzona w celu zastąpienia Projektu Manhattan.
Za swoją pracę otrzymał nagrody, takie jak Nagroda Armii i Marynarki Wojennej za wybitne osiągnięcia w latach 40. ubiegłego wieku.
Przeciwny bombie wodorowej
Jednak był też otwarcie przeciwny opracowaniu bomby wodorowej, która byłaby 1000 razy potężniejsza niż bomba atomowa. Jego stanowisko było kontrowersyjne, ponieważ był to początek zimnej wojny, a Rosja i USA walczyły o dominację. Okres Oppenheimera na szczycie dobiegł końca w grudniu 1953 r. Prezydent Dwight D. Eisenhower zarządził zakaz przekazywania mu wszelkich tajnych danych. 23 grudnia 1953 r. otrzymał list informujący o zawieszeniu jego uprawnień.
Oppenheimer został oskarżony o sympatyzowanie z komunistami. Odbył się tajny proces. W czerwcu 1954 r., po 19 dniach przesłuchań, uprawnienia Oppenheimera zostały na stałe odebrane. W 1962 r. Oppenheimer został zaproszony przez prezydenta Johna F. Kennedy'ego na uroczystość wręczenia Nagrody Nobla do Białego Domu, a rok później otrzymał Nagrodę Fermiego, najwyższe wyróżnienie Komisji Energii Atomowej.
18 lutego 1967 r., zaledwie rok po przejściu na emeryturę, Oppenheimer zmarł na raka płuc. Miał 62 lata.
"Oppenheimer" - wyczekiwany film wchodzi do kin
W piątek do kin, także w Polsce, wszedł film biograficzny "Oppenheimer" w reżyserii Christophera Nolana. W rolę tytułową wcielił się Cillian Murphy, a obsadzie znaleźli się także m.in. Emily Blunt, Robert Downey Jr., Matt Damon i Rami Malek. "Oppenheimer" jest jednym z najbardziej wyczekiwanych obrazów tego roku, a amerykański scenarzysta Paul Schrader, który napisał m.in. "Taksówkarza" czy "Ostatniego kuszenia Chrystusa", nazwał go "najlepszym i najważniejszym filmem tego stulecia".
Scenariusz filmu Nolana oparty został na nagrodzonej Pulitzerem książce "Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej" Kaia Birda i Martina J. Sherwina, która ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Replika.
red./
źródło: tech.wp.pl/; businessinsider.com.pl/